7 kolejka II ligi: ATS Małe Trójmiasto Reda - UKS Top Solec Kujawski 6:4
17 listopada br. w Redzie swój szósty mecz bieżącego sezonu rozegrała zajmująca piąte miejsce w tabeli, drugoligowa drużyna tenisistów UKS Top Solec Kujawski.
Tym razem udaliśmy się w daleką podróż do Redy do plasującego się w ścisłej czołówce (na trzecim miejscu w tabeli) zespołu ATS Małe Trójmiasto. Czekało nas trudne zdanie, tym bardziej, że na mecz nasza drużyna udała się bez Jacka Wieczerzaka, którego zatrzymały obowiązki zawodowe. Początek spotkania to dość zdecydowana porażka Krzysztofa Leszczyńskiego z Jakubem Otwinowskim na stole pierwszym oraz ważne zwycięstwo Kacpra Makowskiego w Wojciechem Cierlicą na stole drugim. Dwie kolejne gry padły jednak łupem gospodarzy, gdyż Wojciech Kowalski pokonał w trzech setach Filipa Strychalskiego, zaś Krzysztof Szwemin w kluczowym dla wyniku spotkania pojedynku wygrał z Rafałem Wiśniewskim 3:2…
Przegrywaliśmy zatem 1:3 i byliśmy daleko od zdobycia choćby punktu. Niestety obie gry deblowe, które miały niesamowicie wyrównany przebieg, również zakończyły się wygranymi zawodników ATS, obie w pięciu setach… Para Leszczyński/Strychalski nie zdołała utrzymać prowadzenia 2:0 w setach z Kowalskim i Otwinowskim na stole pierwszym. Na stole drugim zaś Makowski/Wiśniewski ulegli 2:3 deblowi Cierlica/Szwemin. Gospodarzom w tym momencie brakował tylko punktu do zwycięstwa w całym meczu, co wydawało się formalnością, jednak niewiele zabrakło by do tego nie doszło. Swą grę wśród graczy ATS wygrał tylko Cierlica, nie bez trudu pokonując Wiśniewskiego 3:1, zaś w pozostałych trzech pojedynkach triumfowali nasi zawodnicy, którzy dali popis walki do końca. Leszczyński pokonał niezwyciężonego w tym sezonie Kowalskiego 3:0 (!!!) zaś Strychalski zupełnie nieoczekiwanie pokonał Otwinowskiego 3:2. Na stole drugim natomiast Makowski rozprawił się w trzech setach ze Szweminem.
Ostatecznie niestety przegraliśmy 4:6 (Kacper Makowski – 2 pkt., Krzysztof Leszczyński i Filip Strychalski – po 1 pkt.), jednak szczególnie końcówka meczu pozwala ze zdecydowanym optymizmem patrzeć w przyszłość. Optymizm jest nam potrzebny, gdyż przed nami seria naprawdę ciężkich spotkań, z których następne w Sierakowicach. Miejmy nadzieję, że limit pecha i pięciosetowych porażek powoli dla naszego zespołu się wyczerpuje.